13 marca 2010

Nie jedzcie przed snem!



Ale miałam dzisiaj sen! Śniło mi się, że całowałam się z Putinem! Jak wlazł w obszar mojej podświadomości tego naprawdę nie wiem, aczkolwiek mogę się domyślać, że było to około dwa tygodnie temu, kiedy z radia popłynęła wiadomość o tym, jak aktualny premier Rosji zwolnił Wolfganga Staierta z funkcji trenera rosyjskiej kadry skoczków narciarskich po ich nieudanym występie w Vancouver. Kiedy jednak teraz przeglądam informacje dotyczące owego wymówienia okazuje się, że nigdzie nazwisko mojego zaskakującego adoratora nie pada! No, ale nieważne, mogłam coś pomieszać. Musicie jednak przyznać, że marzenie senne miałam zaiste osobliwe
i chyba śmiało można marzenie przekwalifikować na marę. Nasz romans w ogóle rozpoczął się podczas kolejnej wojny, mieszkałam
z innymi kobietami w jakieś szkole, która izolowała nas od walczącego świata. Nie wiem, czy był to szpital, czy rodzaj schroniska, w każdym razie on codziennie przychodził mnie odwiedzać, a jeżeli spałam, zostawiał zapisane kredą na tablicy wiadomości, oczywiście pełne zawielokropkowanych wyznań...
Chyba wolę nie dociekać ewentualnych znaczeń REM-wspomnień
z dzisiejszej nocy. Winą za te barwności mogę obarczyć jedynie siebie, ponieważ olewając wszelkie wskazówki dotyczące odżywiania przed snem zwyczajnie się przejadłam. Poza tym jak to mawiała moja Babcia "sen mara Bóg wiara" zatem... DOBRANOC!



2 komentarze:

  1. przejadłaś??? chyba raczej nie potrzebnie zjadłaś o późnej porze ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się umiera z głodu to zjeść trzeba! Nawet o późnej porze :p. Kropka! :D

    OdpowiedzUsuń