Niedawno dość szczegółowo opisywałam jak ważne jest dla naszego ogólnego zdrowia przytulanie się i choć dla niektórych z Was może być to zwykły, mało przekonywujący bełkot, to jednak chyba każdy - prawdopodobnie niechętnie - przyzna, że kiedy cierpimy na deficyt czułości, to w nasze życie wkrada się stopniowo postępująca melancholia, i choćbyśmy byli maksymalnie samowystarczalni, to w głębi duszy będziemy marzyć o życzliwych, pełnych ciepła, silnych i wyrozumiale obejmujących nas ramionach. Ucieczka, czy udawanie twardzieli pożytku nie daje, a wręcz im bardziej zaawansowane jest wyparcie, tym później większa dosięga nas depresja.
Pisząc poprzedni felieton myślałam, że mogę pomóc choć części ludzkości naprawić deficyt czułości cumując na pobliskiej promenadzie i serwując przechodniom darmowe przytulasy, jednak z drugiej strony naszło mnie kilka wątpliwości, z których największą kontrą była myśl, iż w dzisiejszych czasach ludzie raczej są nieufni w stosunku do obcych wyciągających w ich stronę rozłożone ręce lub też mogliby czuć się paraliżująco onieśmieleni, dlatego pomimo ogromnej potrzeby tulenia mogliby zdecydować się jednak nie skorzystać z owej formy ogólnodostępnej pomocy, przez co zarówno wolontariat mój jak i dobre chęci wierutnie spaliłyby na panewce. Dumając dalej, wymyśliłam, iż może jest to w końcu dobry i w dodatku "ten właściwy" pomysł na własny biznes przytulankowy, zatem bezzwłocznie wykonałam rozeznanie w branży. Okazuje się, że idea ta nie jest na rynku zupełną nowością, gdyż temat jest już znany zarówno w Polsce, jak i na świecie, a skorzystać można zarówno z usług profesjonalnego salonu przytulania jak i zawodowo przytulających wolnych strzelców, notabene serwisu takiego nie ma w moim mieście. Z moich obserwacji wynika, że w ofercie zwykle są półgodzinne lub godzinne sesje, jednak myślę, że mogłabym urozmaicić ofertę tak, aby moje profesjonalne przytulasy były rzeczywiście dostępne na każdą kieszeń, z możliwością zakupu karnetu wielokrotnego użytku, włączając też karty podarunkowe. Rzecz jasna oferta ograniczałaby się jedynie do platonicznych przytuleń, a przed skorzystaniem z serwisu konieczne będzie podpisanie umowy wyrażającej świadomą zgodę iż usługa ta jest całkowicie wolna od zmysłowych i seksualnych aspektów, aby obyło się bez dalszych rozczarowań, czy pozwów do sądu o molestowanie. Co fajne, nie tylko klient będzie zadowolony, ale praca ta oprócz fantastycznych zarobków będzie bezcennym benefitem i dla mnie.
W mojej ofercie obok jakże ważnego w życiu przytulania, będzie również możliwość wygadania się z dręczących duszę rozterek z gwarancją pełnego zrozumienia oraz braku zdawania zbędnych pytań. W razie potrzeby obie oferty będą dostępne w atrakcyjnych pakietach, tak, aby każdy wsparcia potrzebujący był zrozumiany, dotulony i wysłuchany optymalnie, a jak już biznes się rozkręci, zajmę się organizacją Przytulaśnych Festiwali oraz mniejszych imprez (niekoniecznie zamkniętych), na przykład: Just Hug Me Party.
Kilka lat temu zaproponowałam, żeby w supermarketach otworzyć działy z miłością, aby wszyscy ludzie bez wyjątku śmiało mogli cieszyć się tym najcenniejszym uczuciem; jednakże nie ma się co czarować - realizacja tego projektu wymaga cierpliwości. Dziś, w związku z tym, że poziom czułości w społeczeństwie jest nie mniej alarmująco niski, jeszcze raz apeluję do Was, nie zwlekajcie i nie ryzykujcie więcej niczyjego zdrowia, ale tulcie się jak najwięcej! A jeśli w waszym otoczeniu brakuje bliskich, polecam jak najszybciej skontaktować się ze mną, aby doświadczyć profesjonalnego, a jednak serdecznego, troskliwego i poufnego przytulenia. Wystarczy zadzwonić, bądź napisać wiadomość o treści "weź mnie przytul", a rychło naprawimy wszelkie niedostatki oksytocyny. Moje również.
"By rozkwitnąć, kwiaty potrzebują wody - człowiek przytulenia" - Kamila Kampa





