04 lipca 2023

Strefa komfortu poza strefą komfortu

Ostatnio tak często wychodzę ze strefy komfortu, że stało się to moją nową strefą komfortu i jak przychodzi dzień, w którym nie mam z czego wyjść, to zaczynam czuć się bardzo niekomfortowo. Bardzo możliwe, że wówczas również opuszczam strefę komfortu, ale jakoś tak zupełnie bez dreszczyku emocji, wpadając w niezbyt ekscytującą stagnację. A może w tej sytuacji to strefa komfortu opuszcza mnie? 

Tymczasem cały widz polega na tym, żeby czuć się komfortowo niezależnie od sytuacji, czy dzień słoneczny, czy ponury, czy walą gromy, czy lecą wióry. I tego Wam wszystkim życzę - czujcie się dobrze zawsze. Niech komfort będzie z Wami.

PS) Ostatnimi czasy statystyki na moim blogu odnotowały tysiąćpięćsetstodziewięćset wejść z Singapuru, dlatego też "serdecznie pozdrawiam" tamtejszego bota, który nienaturalnie nabija moją blogową liczbę czytelników. Patrząc na częstotliwość wejść nie trzeba się silić na jakiekolwiek analizy, bo wyraźnie po nich widać, że człowiek z krwi i kości to nie jest, chyba, że cierpi na uporczywą insomnię i ma naprawdę wysublimowany literacki gust (względnie jakąś blogerską psychozę). Jeśli ktoś ma pomysł jak zablokować taką sztuczną aktywność proszę o kontakt, ponieważ w ustawieniach pozamykałam już możliwie wszystko, a liczba natrętnych wejść zamiast zniknąć wręcz się zdwoiła, nachalnie naruszając mój komfort. Będę wdzięczna za pomoc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz