06 maja 2011
Kobieta o Fizjonomii Kury
Jeszcze chwila i zacznę gryźć!!! Za oknem piękny - chociaż majowy - dzień, słońce ożywiając piękno ledwie przebudzonej do życia przyrody rozpieszcza beztrosko, nawet w robocie by nie było źle, gdyby nie sztuczne, i rzecz jasna nikomu niepotrzebne problemy. Człowiek wpada w sajgon od lekko opóźnionego rana, robi tysiąc rzeczy naraz, nie wiadomo skąd ma dodatkowych kilkanaście par rąk, uszu, oczu i ust, przerzuca papierami, biega z zamówieniami, wydzwania, załatwia, nie ma czasu zjeść, ale naładowany wiosną nawet daje radę, nie traci humoru i gładko odhacza nawarstwione sprawy. Oczywiście zawsze jednak znajdzie się ktoś, kto w momencie wytrąci człowieka z równowagi, podniesie ciśnienie, zetrze uśmiech z twarzy, i swoimi apatycznymi, tępawymi w wyrazie, pustymi oczami, sepleniącym, powolnym szeptem i komunistycznymi przyzwyczajeniami doprowadzi cały mój optymizm do wściekłego wrzenia. I nawet nie mogę wyjść zapalić! WRRR! Kląć mi się chce!!!!!
Zastanawiam się skąd biorą się tacy ludzie? Skąd się bierze ich cała dupowatość?? Kto wpoił w nich zasrane kryteria i normy, którymi się kierują??! Udzielenie pisemnej nagany za niewyrecytowanie do świeżo obsłużonego w sklepie klienta "Wesołych Świąt" (pozdrawiam Ricky!) albo zwrócenie uwagi, że "między regałami ze zbiorów korzysta student mający przewieszoną bluzę przez ramię, a tak stanowczo nie może być!!!!" chyba dla wszystkich brzmi jednakowo idiotycznie, a jednak można przez to stracić premię! Pozostawiam to bez komentarza!
Lekko pochylona Kobieta o Fizjonomii Kury, jest mistrzynią w zaburzaniu funkcjonowania każdego organizmu. To - czasem pozornie miła - donosicielka, która krąży natarczywie po okolicy, węsząc podstępy fejsbukujących zwykle czytelników. Jak na urodzoną esesmankę przystało śledzi każdy oddech, ruch i drgnienie rzęs które mają miejsce w zasięgu jej wzroku. Broni zaciekle wszystkich praw autorskich, rozkoszuje się recytując z pamięci kolejne paragrafy bibliotecznego regulaminu, zawsze się uczepi jakieś pierdoły, dzisiaj usłyszałam m. in. od niej - czytelnicy nie mają prawa wchodzić do czytelni w okryciach, mogą mieć przy sobie tylko długopis! - spojrzałam na nią krzywo i zapytałam - czyli od dzisiaj mają wchodzić nago?
/cdn./
Ciąg dalszy nie nastąpi, ponieważ już i tak za dużo się nadenerwowałam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz