Wszelkie dowcipy o altowiolistach są jak najbardziej uzasadnione! Przekonałam się o tym dzisiaj, kiedy przyszedł do mnie jeden z nich, przypadek jedyny w swoim rodzaju - niezadowolony profesor. A niezadowolenie jego zatrzęsło całą okolicą, gdyż okazało się, że biedak podczas grania nie potrafi przewrócić kartki i to ponoć nie pierwszy raz. W zasadzie nie tylko on, bo i aż 20 ćwiczących pod jego okiem studentów. Kiksujący - zwykle waltornistom - dzwonek do drzwi to przy tym pryszcz! Dwudziestujeden mających dwie lewe ręce (z których jedna dzierży smyczek!) altowiolistów to prawdziwy koszmar. Oni zaiste potrzebują gps-u, żeby nie zgubić się w swoich nutach! Ciekawe, czy każdy z nich załatwia swoje niezawdowolenie karczemną awanturą, bo jeśli tak - strzeżcie się, abyście nie znaleźli się wówczas w chwili rażenia, bo od decybeli puszczają nawet najlepsze stopery i kruszą się szyby kuloodporne!!!!! Ciekawe, czy na wypadek spotkania altowiolisty można się ubezpieczyć..? Bo po tym zdarzeniu należy mi się co najmniej roczny urlop zdrowotny!
07 kwietnia 2010
Złej baletnicy i rąbek spódnicy...
Wszelkie dowcipy o altowiolistach są jak najbardziej uzasadnione! Przekonałam się o tym dzisiaj, kiedy przyszedł do mnie jeden z nich, przypadek jedyny w swoim rodzaju - niezadowolony profesor. A niezadowolenie jego zatrzęsło całą okolicą, gdyż okazało się, że biedak podczas grania nie potrafi przewrócić kartki i to ponoć nie pierwszy raz. W zasadzie nie tylko on, bo i aż 20 ćwiczących pod jego okiem studentów. Kiksujący - zwykle waltornistom - dzwonek do drzwi to przy tym pryszcz! Dwudziestujeden mających dwie lewe ręce (z których jedna dzierży smyczek!) altowiolistów to prawdziwy koszmar. Oni zaiste potrzebują gps-u, żeby nie zgubić się w swoich nutach! Ciekawe, czy każdy z nich załatwia swoje niezawdowolenie karczemną awanturą, bo jeśli tak - strzeżcie się, abyście nie znaleźli się wówczas w chwili rażenia, bo od decybeli puszczają nawet najlepsze stopery i kruszą się szyby kuloodporne!!!!! Ciekawe, czy na wypadek spotkania altowiolisty można się ubezpieczyć..? Bo po tym zdarzeniu należy mi się co najmniej roczny urlop zdrowotny!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Psychopatyczny profesor altowiolista?! Ojojoooj! Na frustratów nie ma rady ;) W sumie to myślę, że powinno się im współczuć… Niespełnienie zawodowe (może nie tylko zawodowe) przytłacza ich tak bardzo, że nie radzą sobie z własnymi emocjami. Przykra sprawa ;P
OdpowiedzUsuńNiespełnienie niespełnieniem, jakoś współczuć nie potrafię.. Zwłaszcza, że w niektórych miejscach prawie tynk odpadł ;)
OdpowiedzUsuń