04 lutego 2011

Dziewiątka - ząb piękności..


Nie wystarczą trzy ósemki, żeby człowiek był mądrzejszy, bo gdyby mądrzejszy był, działałby o wiele szybciej. Czasem jednak musi się pomęczyć i troszkę przecierpieć, żeby się czegoś nauczyć.
Na jak długo wystarczy nauka - okaże się. Tymczasem mam za swoje..

Mniej więcej w ubiegłotygodniowy wtorek, facebook doniósł mi, że jednej z moich koleżanek wyrasta właśnie ósemka. - Jak dobrze, że mi teraz żadna nie rośnie - pomyślałam współczując serdecznie dziewczynie i na wszelki wypadek jednak przeanalizowałam stan mojego osobistego uzębienia, po czym niechętnie, ale wróciłam do swoich obowiązków. Nie minęło kilka godzin, kiedy w ramach zasłużonej przerwy na obiad odkryłam nieśmiały ból w okolicach zaistniałej już częściowo ósemki.
Od razu przyszła mi na myśl nabierająca właśnie mądrości koleżanka i doszłam do wniosku, że skoro swoją mądrość w pobolewającym miejscu już mam, wszystko wskazuje na to, że wybija mi się dziewiątka i niewątpliwie jest to ząb piękności. Obśmiawszy ze znajomymi ów absurdalny pomysł (nie powiem, kilka osób dało się nabrać) skończyłam jeść. Zastanawiałam się potem, jak długo też może doskwierać gagatek, który najwyraźniej znowu postanowił powiększyć swoje terytorium - tym bardziej, że dotąd nigdy nie bolał. Dałam mu dwa tygodnie, bo zwykle po dwóch tygodniach odpuszczał i zapadał w kolejną nieokreśloną czasowo drzemkę. Nie przypuszczałam jednak, że to początek prawdziwej gehnny.

Dni mijały, ból stawał się coraz bardziej nieznośny. Leki przeciwbólowe, które na początku jeszcze przynosiły ulgę, stawały się coraz mniej skuteczne. Doszło do tego, że znajoma podrzuciła mi w piątek wieczorem ketonal, jednak i na to świństwo zdążyłam się do niedzieli uodpornić. Wówczas, z drżącym sercem zdecydowałam się zadzwonić do mojego (najlepszego pod słońcem!) stomatologa. Co prawda kilka lat temu obiecałam mu, że nie będę wydzwaniać w niedzielę, ale mój zmęczony organizm był zbyt zdeterminowany, żeby o obietnicy w zaistniałej sytuacji pamiętać. Jak na anioła-artystę-dentystę przystało, przypominający urodą Freddiego Mercurego lekarz przyjął kilka godzin później nie tylko mnie, ale i innego cierpiącego pacjenta. Stanowczo wykluczył ósemkę jako bezwzględną sprawczynię okrutnych dolegliwości i winą obarczył niewinnie przebywającą obok siódemkę! Zajął się też nią od razu i dał nadzieję mówiąc, że stopniowo powinno być lepiej.

Niestety lepiej było tylko przez chwilę. Znowu zaczęłam się opychać tabletkami neutralizującymi na coraz krótsze chwile ból. Nie będąc w stanie jeść, wszystkie leki przyjmowałam na pusty żołądek, a w desperacji próbowałam nawet metod naturalnych. Suma sumarum wylądowałam na pogotowiu, gdzie przyjęła mnie młodziutka, tleniona blondynka o zdecydowanie za mocno podkreślonych eyelinerem oczach. Pomyślałam tylko - ja pierdolę - i zaczęłam płakać - przecież ona powinna być teraz na dyskotece!! Nie mając wyjścia musiałam jej zaufać, zresztą okazała się być całkiem profesjonalnym, w dodatku przepełnionym empatią specjalistą. Rtg natomiast szybko potwierdziło sabotaż siódemki. Rozległy stan zapalny może nieźle namieszać, dlatego wierzcie mi, kiedy ząb zaboli nie ma na co czekać! Ból nie jest wart tylu nieprzespanych nocy.

6 komentarzy:

  1. Matko Chrzestna od razu mówiłem, że na ząbki tylko Fredi :-) !!! Niestety nie chciałaś posłuchać. Ale przynajmniej ów złośliwy ząbek dostarczył Ci nowego tematu na bloga. Pozdrawiam i życzę byś resztę życia spędziła uwolniona od bólu zęba - bobas

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałeś rację Bobasie, przyznaję uderzając się w pierś.. mea culpa, mea maxima culpa!! Dziękuję bardzo za dobre słowo! Ja za to życzę Tobie zupełnie zdrowych nóg :)! Zębów też - żeby nie było.. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. niezłe!!!!-no nie to ze bolało tylko ze trafilam na takie ciekawe opowiadanie dotyczące tak bolącego tematu:) i pomyslec ze nie wiedzialam jaką zdolniache znam:)KV

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję bardzo :)! Cieszę się, że Ci się podobało :)! A ja - wyobraź sobie - teraz dopiero zajarzyłam, że masz takie mozartowskie inicjały :O - ale fajne :))!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja znam osobę która ma 9, także jest to możliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie??? Gdzie ona się pomieściła?! Chyba w uszach! Założę się, że to przybysz z kosmosu! ;)

      Usuń