05 września 2010
Wygląd a wykształcenie
Człowiek nie raz tłumaczył sobie, że wygląd nic nie znaczy, ale - rzecz jasna - człowiek znowu nie jest taki, żeby się jednak po raz kolejny nie pomylił.
A co właściwie konkretnego można powiedzieć o zupełnie przeciętnej, ziemskiej istocie, która odziana w solidną, polskiej produkcji kurtkę górską, luźne dżinsy i najbardziej klasyczne, czarne glany wraca w deszczowy dzień spokojnym krokiem z pracy? Co można powiedzieć o zwykłej ziemiance, której ukryte pod kapturem włosy związane są w zwyczajny kucyk, a z twarzy od niedawna częściej rozjaśnianej uśmiechem, znika powoli poranny, raczej słabo upiększający makijaż..??
Fakt, obserwując przez pryzmat imażu społeczność akademicką związaną z moją uczelnią bez pudła potrafię odróżnić wokalistów, teoretyków, dyrygentów, kompozytorów, dżezmenów i wszelkich instrumentalistów, jednak poruszając się po mieście, poziom mojej czujności analitycznej gwałtownie spada i zdecydowanie ostrożniej klasyfikuję grupy społeczne z ich przynależnością do właściwych środowisk, a tym bardziej rzadko bawię się w szczegółowe rozdrabnianie skutecznie kamuflujących się często klas. Zresztą naprawdę ryra mi statut każdej Jednostki, bo choć pochodzenie i wykształcenie mają spory wpływ na osobowość, nie są one priorytetowymi czynnikami decydującymi o charakterze człowieka. Nie raz przekonałam się, że poziom wyedukowania nie bywa wprost proporcjonalnym do poziomu kultury osobistej i szeroko rozumianej inteligencji. Oczywiście wiadomo, że nie można generalizować i na pewno nie należy kierować się pozorami. Jakie znaczenie ma w tym wszystkim zatem wygląd zewnętrzny?! Wreszcie: jak się zasadniczo ubrać, żeby nie zawieść nadziei tańczącego z kwestionariuszami??
Kilka dni temu, zmierzając w stronę przystanku autobusowego rozczarowałam kilku ankieterów z ulicy Stawowej. Jako, że czasu miałam wyjątkowo dużo postanowiłam łowcom konsumentów tym razem pomóc. Wyszły z tego przysłowiowe nici, ponieważ okazało się, że jako zupełnie przeciętna ziemska istota o zupełnie zwykłej urodzie mam wykształcenie za wysokie aby wziąć udział w badaniu. Żadne słowo nie jest w stanie opisać mieszanki szoku, okrutnego zawodu i - nawet ośmielę się rzec - bólu, która ukazała się na niespełnionych, ankieterskich twarzach..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
szczera prawda:)
OdpowiedzUsuńNo ba! W końcu "moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeżeli nawet jest i twoja, to moja jest mojsza niż twojsza i zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja racja jest najmojsza".. ;) haha
OdpowiedzUsuńha bardzo dobry tekst ! :)
OdpowiedzUsuńewela
Dziękuję Wazeliniaro ;)
OdpowiedzUsuń